Ale jak to? Mikołaj
nie przynosi prezentów??? Otóż nie przynosi. No bo kto dwa tysiące lat temu
przybył z darami? Trzej Królowie przecież. I to oni właśnie jako Los Reyes
Magos przynoszą Hiszpanom prezenty 6-go stycznia. Naturalnie tylko tym grzecznym,
bo niegrzeczni dostają worek węgla, który zwykle i tak okazuje się
czekoladkami. Dzień wcześniej królewska kawalkada wjeżdża do miasta na
wielbłądach lub na platformach, a towarzyszą im postaci znane z bajek i mediów. Po
paradzie dzieci przygotowują w domu na stole mleko, słodycze i likier dla
spragnionych królów, a dla wielbłądów wodę. Rankiem odkrywają, że rzeczy te
zniknęły, a pod choinką znajdują prezenty. Tego dnia w hiszpańskich domach je
się Roscón de Reyes – ciasto z nadzieniem, w którym ukryta jest figurka. Komu
trafi się kawałek z figurką, ten kupuje kolejne ciasto.
W hiszpańską
Wigilię, nazywaną Nochebuena, kolacja zaczyna się około godziny 22-giej. Na
stole króluje baranina lub prosię i owoce morza, ewentualnie zjada się kurczaka,
a popija się to wszystko musującym winem. Na deser są świąteczne słodycze –
podstawą jest Turrón występujący w kilkunastu odmianach. 25-go grudnia rodziny
spotykają się na wspólnym obiedzie, ale 26-ty to już zwykły dzień w
przeciwieństwie do świąt po polsku.
Warto mieć
się na baczności 28-ego grudnia w El Día de los Santos Inocentes, bo to dzień
robienia dowcipów ;-)
Wyjątkowo
fartownie wchodzą w Nowy Rok ci, którzy stali się zwycięzcami świątecznej
loterii. Losy Lotería de Navidad można kupować przez cały rok, a kto zgarnie
główną wygraną w kwocie 4-ech milionów euro (!) okazuje się 22 grudnia. Mieszkańcy całego kraju, od deszczowej północnej Galicji po słoneczne Wyspy Kanaryjskie, śledzą przez kilka godzin przed telewizorami jakie kulki wypadną z losującej maszyny i jakie numery odśpiewają dzieci przygotowujące się do tego zadania przez cały rok. Gigantyczny bęben El Gordo łączy Hiszpanów, którzy potrafią całymi miasteczkami składać się na losy skomplikowanej loterii.
A w jaki sposób zapewnić sobie fartowny cały kolejny rok? Sprawa jest prosta. Koniecznie w sylwestrową noc – Nochevieja – trzeba mieć na sobie coś czerwonego! Tuż przed godziną dwunastą, zgodnie z dwunastoma uderzeniami zegara należy zjeść dwanaście winogron. Dla tych, co się przy tej czynności nie zakrztuszą i nie udławią – Szczęśliwy Nowy Rok gwarantowany! I takiego właśnie Nowego 2016 Roku Wam wszystkim życzę, mając na sobie sukienkę krwistą jak muleta torreadora ;-)
Turron i winogrona podczas świątecznego spotkania w Akademii Języka i Kultury Hiszpańskiej Caramba w Płocku. |
Świąteczne dekoracje na drzewach Puerto de la Cruz na Teneryfie. |
Navidad w Playa de las Americas na Teneryfie. |
Iluminacje Santa Cruz - stolicy Teneryfy. |
¡Feliz Año
Nuevo!
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz